Na jakim etapie świadomości i dystansu do rzeczywistości trzeba być by bzykać się namiętnie w pracy w przerwie na kawę A później ,po pracy bez większych problemów wracać w ramiona stałej
partnerki , męża ,narzeczonej.
Bez oddalania się , bez abstynencji seksualnej , bez kłótni ..bez wszystkich tych czynników które mogłyby natchnąć partnerkę/partnera wątpliwościami i podejrzeniami.
Czy można kochać dwie kobiety czy trzech mężczyzn naraz biorąc od każdego inny element układanki ?
Takiej układanki w której zbierając wszystkie elementy do kupy uzyskujemy upragnioną całość - poczucie spełnienia?
Jedno da Ci dziki seks, adrenalinę , testosteron i przyśpieszy nudny czas w pracy..
Drugie da Ci troskę ,poczucie bycia potrzebnym stabilizację ..
Trzecie..hm . Dużego penisa i bilety do teatru..Cokolwiek
Weź sobie
Jedną kucharkę w kuchni z którą obejrzysz Grę o tron
Drugą damę na salonachach z którą pójdziesz na kolacje służbową
trzecią którą będziesz kochał tylko w nocy..
Od razu przestaniesz wymagać by Fiance ,łączyła w sobie wszystkie te cechy.
Jakkolwiek, mechanizm który dla mnie nie jest do przeskoczenia pomimo różnych wybryków w życiu , innym zdaje się nie sprawia najmniejszych trudności...Ba i między bajki należy włożyć , że On na pewno nie kocha swojej żony skoro ją zdradza. Bo kocha. Tylko to jakaś inna rewolucyjna miłość. Jakby wewnętrzne przyzwolenie na zdrady pozwalało trwać w szczęśliwym związku bez nudy i frustracji.
Jakby pewien sort ludzi ewoluował i umiejętnie oddzielał pierwotne emocje od uczuć wyższych , świetnie nimi żonglując.
To tylko seks
To nic nie znaczy.
partnerki , męża ,narzeczonej.
Bez oddalania się , bez abstynencji seksualnej , bez kłótni ..bez wszystkich tych czynników które mogłyby natchnąć partnerkę/partnera wątpliwościami i podejrzeniami.
Czy można kochać dwie kobiety czy trzech mężczyzn naraz biorąc od każdego inny element układanki ?
Takiej układanki w której zbierając wszystkie elementy do kupy uzyskujemy upragnioną całość - poczucie spełnienia?
Jedno da Ci dziki seks, adrenalinę , testosteron i przyśpieszy nudny czas w pracy..
Drugie da Ci troskę ,poczucie bycia potrzebnym stabilizację ..
Trzecie..hm . Dużego penisa i bilety do teatru..Cokolwiek
Weź sobie
Jedną kucharkę w kuchni z którą obejrzysz Grę o tron
Drugą damę na salonachach z którą pójdziesz na kolacje służbową
trzecią którą będziesz kochał tylko w nocy..
Od razu przestaniesz wymagać by Fiance ,łączyła w sobie wszystkie te cechy.
Jakkolwiek, mechanizm który dla mnie nie jest do przeskoczenia pomimo różnych wybryków w życiu , innym zdaje się nie sprawia najmniejszych trudności...Ba i między bajki należy włożyć , że On na pewno nie kocha swojej żony skoro ją zdradza. Bo kocha. Tylko to jakaś inna rewolucyjna miłość. Jakby wewnętrzne przyzwolenie na zdrady pozwalało trwać w szczęśliwym związku bez nudy i frustracji.
Jakby pewien sort ludzi ewoluował i umiejętnie oddzielał pierwotne emocje od uczuć wyższych , świetnie nimi żonglując.
To tylko seks
To nic nie znaczy.